Joshie kontra Wizzair czyli jak zyskać lub stracić klienta.

Zabrzmi trochę bajkowo ale to prawdziwa historia. Pan Chris Hurn jest amerykańskim przedsiębiorcą. W jedną z podróży zabrał żonę i 2 dzieci. Niestety wymeldowując się z hotelu syn pana Hurna zapomniał swoją ulubioną maskotkę – żyrafę 2012-05-17-joshiepic4Joshiego. Gdy malec zorientował się wpadł w płacz. Pan Hurn powiedział mu, że Joshi jest OK, po prostu trochę przedłużył sobie wakacje. Jednocześnie zadzwonił do hotelu. Okazało się, że Joshie jest w hotelowym biurze rzeczy znalezionych. Pan Hurn opowiedział pracownikowi hotelu historię, którą opowiedział synowi. Poprosił czy wraz z misiem nie mogliby przesłać choć zdjęcia misia na leżaku. Jakież było jego zdziwienie gdy po kilku dniach przyszła paczka a w niej prócz Joshiego, hotelowych gadżetów dla syna znalazła się również pełna dokumentacja pobytu Joshiego w hotelu, pobyt na plaży, spotkania z innymi pluszakami, SPA itd.

Historia jest prawdziwa. Opisana przez Chrisa Hurna http://www.huffingtonpost.com/chris-hurn/stuffed-giraffe-shows-wha_b_1524038.html wielokrotnie powtarzały ją telewizyjne serwisy informacyjne na całym świecie. Bezpłatna reklama hotelu znakomita we wszystkich telewizjach na świecie, zadowolony lojalny klient. Ten hotel to co prawda Ritz Carlton, najwyższa półka, ale jakie z tego powodu ponieśli koszty? Ile ich to kosztowało?  Czy zrobili coś, czego nie można by zrobić w jakimkolwiek innym hotelu czy firmie zajmującej się obsługą klienta?

A teraz inna historia.Również prawdziwa. Trochę prywaty bo historia przytrafiła się mi. Całą rodziną chcieliśmy wybrać się na wycieczkę do Rzymu. Jak zwykle (jak zwykle bo rocznie zostawiałem u nich około 3tys. Euro) wizzair.com, termin lotu OK, 6 biletów kupione w mig. I to był błąd, choć jeszcze o tym nie wiedziałem. Po kilku dniach okazało się że jeden z nas nie może lecieć (zalecenie lekarza dla dziadka). Żaden problem problem, rodzina duża, poleci wnuczka. I zaczęły się schody. Rozumiem opłatę za wykonanie zmiany nazwiska na bilecie, ale żądana opłata jest wyższa od ceny samego biletu! Pani w telefonicznym biurze twierdzi że nie może, nie potrafi (4,90zł/min.), zapytanie e-mail – odpowiedź do 30 dni a wylot za tydzień.

Obie te firmy mają działy obsługi klienta, marketingu itp. Obie te firmy wydają na te działy sporo pieniędzy. Obie te firmy miały okazję wykonać gest, który NIC ich nie kosztował. Ritz Carlton zyskał dozgonną wdzięczność klienta i bezpłatną reklamę. Wizzair stracił klienta.

Pamiętacie wpis o parówkach? Opłaca się być uczciwym wobec klientów.